W ubiegłym miesiącu kupiłam na promocji w SuperPharm-ie tusz do rzęs Rimmela Scandal Eyes w bardzo wyrazistym pomarańczowym opakowaniu. I to chyba ono mnie tak urzekło :) Bo przecież nie reklama (chociaż modelka w niej występująca miała piękne rzęsy).
W zasadzie wiem jak uzyskać efekt nieziemsko długich i gęstych rzęs, o pogrubieniu nie mówiąc. Może to moja podświadomość "namawiała" mnie do zakupu tego produktu. Nie dawał mi on bowiem spokoju. Co widziałam jego reklamę w telewizji, wszystko we mnie krzyczało "CHCĘ GO". W tamtym momencie było to moje MUST HAVE.
Po czymś takim można już tylko wpaść w zachwyt, albo bardzo się rozczarować. No i ja się rozczarowałam. Co prawda nie tak znowu bardzo (co to to nie), ale tak troszeczkę. Bo wcale po użyciu tego tuszu nie miałam tak pięknych w swym wyglądzie rzęs jak wspomniana wyżej modelka. Owszem, Scandal Eyes ma głęboki, mocny czarny kolor. Czarny niczym smoła. Czy wydłuża? Nie wiem. A w każdym razie nie zwróciłam na to uwagi (zwłaszcza, iż nie to jest moim celem), gdyż moje własne rzęsy są dość długie. Z pewnością nie pogrubia.
Oczywiście ma swoje zalety. Jedną z nich jest wspomniany głęboki czarny kolor. Daje też dobre pokrycie rzęs, nie jest zbyt gęsty i łatwo się aplikuje. I co ważne, nie skleja rzęs. Nie jest co prawda wodoodporny (duży minus), ale byle płatek śniegu go nie rozmaże (za to plus). Ma dużą, gęstą szczoteczkę...
...dzięki której można łatwo i dokładnie nałożyć tusz, a dodatkowo dobrze rozczesuje rzęsy.
Tusz do rzęs Scandal Eyes od Rimmela jest wart zakupu, chociaż ma trochę wysoką cenę, ok. 30 zł. A na promocji był za 20 zł. Może by tak pozostawić promocyjną cenę na stałe?
Pozdrawiam serdecznie
JaGa
Ps. Przepraszam za jakość zdjęć, ale chwilowo nie mam aparatu i robiłam je telefonem komórkowym.