wtorek, 2 lutego 2016

PROJEKT DENKO # 1/2016

Witam wszystkich. Dzisiaj kilka kosmetyków, które ostatnio zużyłam. Jedne lepsze, inne gorsze, ale jednak zużyte do dna. Zapraszam do lektury :)



1. Peeling do twarzy Avon  Pore Penetration z serii  Clearskin - Ma głęboko oczyszczać pory. Opakowanie zawiera 75 ml produktu o lekko zielonkawym kolorze i przyjemnym zapachu. Peeling dobrze się sprawdza. Po jego zastosowaniu skóra na twarzy robi się gładka, jest dobrze oczyszczona, a pory są zwężone. Sebum też jakby mniej się wydziela. To niby tylko peeling do twarzy, a jaki dobry. Jestem z niego bardzo zadowolona i regularnie go używam. 

2. Tonik do twarzy Garnier Czysta Skóra - Tego produktu w zasadzie nie trzeba przedstawiać. Stosuję go tylko na strefę T. Zawiera kwas salicylowy, cynk, ekstrakt z liści eukaliptusa oraz glicerynę. Dobrze tonizuje skórę, nie podrażnia, nie wysusza. Lekko redukuje wydzielanie sebum, a co za tym idzie, także świecenie. Jest to dobry produkt zamknięty w 200-mililitrowej butelce, który stosuję regularnie, przeplatając od czasu do czasu innymi markami. Polecam.

3. Mleczko do demakijażu AA Help Cera Atopowa - Bezzapachowe mleczko zamknięte e 250-militrowym białym opakowaniu. Nie zawiera parabenów ani barwników. Jest niesamowicie delikatny. Używam go  do przemywania oczu, oraz wieczorem do usunięcia pierwszej warstwy makijażu z twarzy. W tej roli sprawdza się bardzo dobrze. Nie podrażnia, nie powoduje łzawienia oczu ani zaczerwienienia. Świetnie sprawdzi się dla wrażliwców. Zawiera glicerynę, parafinę (na drugim miejscu), kwas hialuronowy, cucurbitynę, alantoinę oraz ekstrakt z lukrecji.  Szczerze polecam. Stosuję go już od kilku lat i się na nim nie zawiodłam.

4. Dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust Delia - Lekko niebieskawe, plastikowe i przeźroczyste opakowanie mieści 200 mimilitrów produktu. Po zmieszaniu nasączamy nim płatek, przykładamy do oka na kilkanaście sekund i ściągamy makijaż. Jeżeli chodzi o demakijaż, także kosmetyków wodoodpornych, sprawdza się wyśmienicie. Nie uczula, nie podrażnia i nie pozostawia tłustej warstwy. Oczy i usta po demakijażu są przyjemne w dotyku. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Polecam.




5. Zmywacz do paznokci Isana - Niestety ta wersja jest już niedostępna w polskim Rossmannie. Wprowadzono niby ten sam produkt, ale przeznaczony na wschodnioeuropejski rynek. Zmywacz na piątkę. Szkoda, że już nie do kupienia. Nowa wersja nie jest już niestety taka dobra.

6. Krem do stóp i pięt z mocznikiem Happy End Bielenda - Bardzo lubię ten krem i jest on ze mną już od dłuższego czasu. Łatwo się rozsmarowuje i bardzo dobrze wchłania. Nawilża i natłuszcza i wygładza stopy. Sprawdzi się do suchej i szorstkiej skóry stóp. 

7. Suchy szampon Timotei Pure - Przeznaczony jest do włosów normalnych i przetłuszczających się. Nie zawiera barwników, silikonów ani parabenów. Produkt średni, który niczym się nie wyróżnia. na tle innych dostępnych na rynku. Lekko odświeża włosy, ale trochę przetłuszczonych już tak dobrze nie odświeża. Bardziej do normalnych, niż do przetłuszczających się włosów. W dodatku pod koniec opakowania już jest mało skuteczny. Ale to akurat nie tylko tego szamponu wada. 


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

piątek, 26 czerwca 2015

BŁYSZCZĄCY TOPAZ

Gdy zobaczyłam w katalogu Avon ich nowy lakier do paznokci Magic Effects Mineral Crush w kolorze Topaz, oniemiałam z zachwytu.  Przepiękny,  mieniący się drobinkami brokatu. Od razu pomyślałam,  że muszę go mieć. Prezentuje się cudownie.

Długo się utrzymuje. Na paznokciach u rąk 4 - 5 dni. Niestety zmywa się fatalnie. Jak to lakiery z brokatem. Ale warto się pomęczyć dla pięknego efektu.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa



sobota, 19 lipca 2014

KOSMETYCZNE MARKI WŁASNE #5: KREM DO TWARZY NA NOC ALTERRA

Zużyłam już całą tubkę, więc czas na recenzję. A był to  przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na noc z wyciągiem z dzikiej róży Alterra. Jest to produkt sieci Rossmann przeznaczony do pielęgnacji skóry młodej i wymagającej.


Coś od producenta:
Starannie dobrany zestaw substancji aktywnych chroni, rozpieszcza i regeneruje skórę dzięki zawartości oleju arganowego oraz masła Shea. Wartościowy olej z dzikiej róży w połączeniu z ekstraktem z winogron, oliwą z oliwek oraz olejem sojowym wygładza skórę działając nawilżająco. Ceramidy, naturalny koenzym Q10 i kwas hialuronowy chronią przed niekorzystnym działaniem wolnych rodników i przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Przy regularnym stosowaniu kremu skóra staje się wyraźnie nawilżona, jej struktura sprawia wrażenie gładkiej i jednolitej,  a zmarszczki ulegają widocznemu spłyceniu.

Krem:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
- jest bez silikonów, parafin i innych związków olejów mineralnych
- tam, gdzie to tylko możliwe, zastosowane składniki roślinne pochodzą z kontrolowanych biologicznie upraw i dziko rosnących zbiorów
- bie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego

Uff... To teraz ja.
Po otwarciu tubki daje się wyczuć bardzo intensywny zapach. Jest tak mocny, że czuć go jeszcze długo po aplikacji. Krem ma lekką konsystencję i łatwo rozprowadza się po skórze, a także dość  szybko wchłania. Nie lepi się, nie obciąża skóry, ani nie zatyka porów. Dość dobrze nawilża i lekko natłuszcza skórę. Sprawdzi się do cery suchej. Co do zmarszczek, to się nie wypowiadam, ponieważ u mnie jeszcze (na szczęście) nie ma co spłycać (skóra pod oczami to osobny temat). 

Trochę mnie zaskoczyło przeznaczenie kremu przeciwzmarszczkowego do młodej skóry. Dwudziesto- , czy dwudziestoparoletni ludzie raczej nie mają zmarszczek i moim skromnym zdaniem nie potrzebują w tym wieku tak ciężkich produktów. Produkty przeciwzmarszczkowe jeszcze przed nimi. 

Krem zamknięty jest w 50-mililitrowej tubce i wystarczył mi na 4 miesiące użytkowania. Ogólnie jestem z niego zadowolona, ale ten zapach jest, jak dla mnie, zbyt wyrazisty i dość ciężki. Nie pamiętam ile za niego zapłaciłam, ale był dość tani. Stosunek ceny do jakości -  jak najbardziej na plus.

Pozdrawiam serdecznie
JaGa

poniedziałek, 7 lipca 2014

TUSZ DO RZĘS, KTÓREGO OCENIĆ SIĘ NIE DA

Niedawno pisałam w poście o małych zakupach na stoisku Hean, że zakupiłam m.in. wodoodporny tusz do rzęs City Fashion w kolorze brązowym. Szukałam takiego od dawna, bo co jak co, ale na lato brązowy tusz musi być! Taki kolor ładnie wygląda na rzęsach i wspaniale nadaje się na letnie dni, gdyż nie jest zbyt wyrazisty, a jednak widoczny. Z Heana nigdy nie miałam nic, więc wypada w końcu coś wypróbować. 


Opakowanie jest estetyczne; czarna podstawa ze złotą nakrętką. Złote akcenty na czarnym tle dopełniają całości. Tusz ma fajną szczoteczkę. Taką jak lubię, absolutnie NIE silikonową. Zwyczajna, prosta, nieduża szczoteczka, którą można łatwo i dokładnie zaaplikować kosmetyk. Nawet na krótkich rzęsach.


Niestety nie miałam szans na użycie tego tuszu, ponieważ zostałam oszukana przez sprzedawczynię. Nie podejrzewając niczego złego, nie sprawdziłam od razu na stoisku kosmetyków, które kupiłam. Po kilku dniach od zakupu chciałam sobie tym tuszem wymalować rzęsy, a tu klops. Tusz jest całkowicie wyschnięty. Poszukałam na opakowaniu daty ważności i niby wszystko w porządku, bowiem produkt może być używany do maja 2015 roku. Ale tu moją uwagę przykuł pewien szczegół. Na naklejce z datą ważności napisane było nie BROWN tylko BLACK! Toż to prawdziwa bezczelność. Do opakowania po czarnym tuszu została włożona szczoteczka z tuszu brązowego. Czegoś takiego się nie spodziewałam. Niestety wyrzuciłam paragon i nie mogę już tego kosmetyku zareklamować. Wielka szkoda. Jednak na przyszłość zachowam większą czujność.

A Wam życzę wszystkiego dobrego w ten piękny, słoneczny i jakże gorący lipcowy dzień :) I oby Was omijały wszelkie przykre niespodzianki.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

sobota, 28 czerwca 2014

SERUM DO RZĘS EVELINE

Szukałam, szukałam i szukałam, aż natrafiłam na odżywkę do rzęs z Eveline. A dokładnie skoncentrowane serum do rzęs 3 w 1 Advance Volumiere. Nigdy jej nie miałam, więc pomyślałam, że spróbuję. Może będzie dobra?
Na początek parę słów od producenta dotyczący składu:
* Bio restore complex zawierający proteiny sojowe błyskawicznie wnika w głąb włosa, radykalnie go odbudowując i chroniąc jego strukturę oraz zapobiegając wypadaniu podczas demakijażu
* kwas hialuronowy nawilża, rewitalizuje i stymuluje wzrost rzęs
* D-panthenol skutecznie uelastycznia i odżywia rzęsy od nasady aż po same końce.



Odżywka zamknięta jest w białym opakowaniu z zieloną zakrętką. Wygląda dość estetycznie. Po otwarciu ukazuje nam się silikonowa szczoteczka, a ze środka tubki daje się wyczuć delikatny, trochę dziwny i średnio przyjemny zapach. Ale nie czepiajmy się szczegółów. Tuż po aplikacji serum, rzęsy wyglądają jakbyśmy je pomalowali białą mascarą. Ale po jakimś czasie serum się wchłania i przybiera bezbarwną postać. No i tu dzieje się coś, czego nie rozumiem. Serum po wyschnięciu powoduje, że rzęsy stają się sztywne niczym beton i posklejane. Bałam się potrzeć oczy, żeby sobie rzęs nie połamać.

Co do zapewnień producenta o ogromnej skuteczności i cudownym wpływie serum na nasze rzęsy, to nie jest tak różowo, Owszem, przy regularnym używaniu kosmetyku, nasze rzęsy ładnie się prezentują, są elastyczne i odżywione. Jednak tuż po zaprzestaniu stosowania, rzęsy wracają do pierwotnego stanu. Nie zauważyłam też, aby rzęsy jakoś lepiej mi rosły. Było normalnie. 

Podsumowując, jest to średniej hakości produkt. Ani dobry, ani zły. Nie żałuję, że go kupiłam, ale też nie zrobił na mnie wrażenia. W każdym razie szukam dalej. Teraz używam innej odżywki i zobaczymy jak się spisze.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

niedziela, 22 czerwca 2014

FRUCTIS OLEO REPAIR

Dzisiaj duet - szampon i odżywka z Garniera - Fructis Oleo Repair. Zarówno szampon jak i odżywka przeznaczone są do włosów suchych, przesuszonych i zniszczonych. Zawierają trzy olejki:

^ olejek z oliwek
^ olejek z awokado
^ olejek z karite.

Oba produkty mają za zadanie odbudowywać, upiększać i dogłębnie odżywiać włosy, które w wyniku ich używania mają się stać jedwabiste i pełne blasku, a dodatku powinny się łatwo rozczesywać.







Moje wcześniejsze doświadczenia z kosmetykami Fructis nastroiły mnie bardzo pozytywnie zarówno do szamponu jak i do odżywki. W związku z czym ochoczo zabrałam się do ich użytkowania. Muszę wspomnieć, że oba produkty pachną średnio, ale to mnie nie zniechęciło.

Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy. Już jedno umycie pozwala osiągnąć zadowalający efekt. Niestety po umyciu włosy są szorstkie i nieprzyjemne w dotyku, a do tego nie chcą się rozczesywać. Dopiero nałożenie odżywki pozwala temu zaradzić, ale nie na tyle, abyśmy bez problemu mogli włosy rozczesać. Niestety szampon sprzyja kołtunieniu się włosów. Po jego użyciu włosy czy to mokre, czy już suche so szorstkie i nieprzyjemne w dotyku. Na plus należy mu zaliczyć, że nie podrażnia skóry głowy.

Jeżeli chodzi o o odżywkę, to trochę pomaga w rożczesaniu włosów po myciu. Jednak nie zauważyłam żeby je odżywiała. Włosy wcale nie były w lepszej kondycji po skończeniu opakowania, niż przed jego rozpoczęciem. 

Po wykończeniu obu opakowań muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Jak już wspomniałam,  moje włosy stały się szorstkie i nieprzyjemne w dotyku. Miałam trudności z ich rozczesaniem, a w dodatku zauważyłam, że są mocniej niż zwykle podatne na kołtunienie. Blasku na swoich włosach także jakoś specjalnie nie zauważyłam. Moim zdaniem w pielęgnacji suchych i zniszczonych włosów wcale nie pomagają. Dla mnie bubel. Więcej już ani szamponu, ani odżywko Fructis Oleo Repair nie kupię i Wam też nie polecam.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

wtorek, 17 czerwca 2014

MAŁE ZAKUPY NA STOISKU HEAN

Będąc wczoraj w Tesco, zahaczyłam o stoisko sprzedające kosmetyki marki Hean. Już od dawna przymierzałam się do zakupienia kilku rzeczy. Jak na razie ograniczyłam się do małego co nieco. Czyli tego poniżej :)


A co kupiłam? 
- bezalkoholowy tonik do twarzy Aloe Active
- wodoodporny tusz do rzęs City Fashion w kolorze brązowym
- błyszczy do ust z mentolem i olejkiem mentolowym
- potrójny korektor High Definition Camouflage
- lakier do paznokci  w kolorze 810

Mam nadzieję, że wszystkie produkty przypadną mi do gustu. Nadzieje wiążę głównie z mascarą i korektorami. Brązowego tuszu szukałam już od dawna, a korektory właśnie mi się kończą. Tonik chciałam wypróbować, mam nadzieję, że sprawdzi się przy atopowej skórze, a błyszczy i lakier do paznokci nabyłam tak przy okazji. Zwłaszcza mentolowy błyszczy mnie zaciekawił. A lakier po prostu miał ładny kolor.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa