Właściwie to nie wiadomo, krem to czy żel? Bo albo jedno, albo drugie. Ja się skłaniam ku temu pierwszemu - do kremu. Produkt ma bowiem konsystencję lekkiego, nieco wodnistego kremu do twarzy. W dodatku jest białego koloru. Krem jak nic.
Sam produkt przeznaczony jest do cery suchej i atopowej. Jak już wspomniałam, ma bardzo lekką konsystencję. Jest też bezzapachowy i słabo się pieni. Bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem skóry bez makijażu. Gdy makijaż mamy jednak nałożony, twarz trzeba umyć dwa razy, żeby całkowicie ją oczyścić. Słabo też radzi sobie z usuwaniem makijażu oczu. Ciężko nim całkowicie usunąć tusz. Zwyczajnie do końca go nie rozpuszcza. I tyle wad.
A teraz przejdźmy do zalet. A te nad wadami przeważają. Bo makijaż można najpierw usunąć mleczkiem, a z oczu odpowiednim płynem. Sam krem - żel do mycia zaś jest bardzo delikatny. Nie uczula, nie podrażnia, nie wysusza skóry. Słabo się pieni - a to jest zaleta. W dodatku koi naszą skórę. Nie ma po jego użyciu uczucia ściągnięcia skóry. Zawiera ekstrakt z lukrecji, olej jojoba, olej z ogórcznika, panthenol, glycerinę i parafinę i alantoinę.
Z całego serca polecam ten produkt. Dla mnie to numer jeden wśród żeli do mycia twarzy. Moje must have.
Inny kosmetyk z serii AA Help, który także regularnie używam to mleczko do demakijażu .
Z całego serca polecam ten produkt. Dla mnie to numer jeden wśród żeli do mycia twarzy. Moje must have.
Inny kosmetyk z serii AA Help, który także regularnie używam to mleczko do demakijażu .
Pozdrawiam serdecznie
JaGa
lubię takie produkty bo są delikatne
OdpowiedzUsuń