wtorek, 26 lutego 2013

COŚ NA KATAR

I znów jestem przeziębiona. 
Jakiegoś pecha mam. Sami chorzy dookoła.
 A ponieważ to tylko przeziębienie, w zasadzie tylko katar i lekki ból gardła, leczę się sama.
A oto co mam do dyspozycji.


Zużyłam już tonę chusteczek.
Straszny cios dla mojego nosa :(

A na sam katar mam

Maść majerankową stosuje się pomocniczo przy leczeniu kataru.
Należy ją rozsmarować wokół nozdrzy i katarek spływa.

Ostatnia rzecz, której używam

To sztyft do nosa z mieszaniną olejków eterycznych.
Pomaga oddychać.

Uff... na szczęście katar trwa na tyle krótko, że jak ustanie, to się o nim zapomina.
Ale jak już jest, bywa potwornie uciążliwy.


Trzymajcie się zdrowo
JaGa

sobota, 16 lutego 2013

EVELINE BIO HYALURON 4D

Witam wszystkich

Dzisiaj o pro-regenerującej błyskawicznej żelowej maseczce do twarzy bioHyaluron 4D, która ma ekstremalnie nawilżać nawet najbardziej przesuszoną i odwodnioną skórę, oraz napinać ją w miejscach, które tego potrzebują (rozumiem, że to inteligentna maska i wie czego JA chcę ?). Zawiera potrójną dawkę kwasu hialuronowego dającego efekty odmładzające i działającego zarówno na powierzchni jak i w głębi skóry(akurat).

Zawiera również roślinne komórki macierzyste, naturalnie pozyskane z odmiany jabłoni szwajcarskiej, które przywracają skórze biologiczną młodość (moja skóra wcale nie poczuła się młodsza!).

Dodatkowo maseczka posiada:
  • Acacia collagen -  jest to ekstrakt pozyskiwany z liści i owoców australijskiej akacji, bogaty w oligosacharydy i proteiny, który wygładza naskórek
  • Lipomoist 2013 - utrzymuje wilgoć
  • naturalną betainę
  • d-panthenol
  • allantoinę
  • witaminy: A, E, F.



I to by było na tyle, jeżeli chodzi o reklamę. Ale życie nie jest tak piękne. Kupiłam tę maseczkę myśląc, że nawilży i odżywi moją skórę. Forma żelu też działała zachęcająco, gdyż ten nie jest tak tłusty i nie przylepia się tak okrutnie do włosów. A jako kobieta po trzydziestce mam też widoczne na czole linie zmarszczkowe, a moja skóra nie wygląda już tak świetnie jak dziesięć lat temu :(  Pomyślałam, że spróbuję.

No ale jak to w życiu, nic nie jest tak piękne jak się wydaje. Maseczka ani tak dobrze nie nawilża, ani nie odżywia, z regeneracją skóry też bym polemizowała. Ot, taki zwykły produkt, który raczej zastępuje krem i nic poza tym. Przyznam, że jestem trochę rozczarowana. A może za dużo wymagam? Hmmm... Chyba nie. Miałam już lepsze maseczki. 


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

środa, 6 lutego 2013

MANHATTAN WAKE UP CONCEALER

Korektor w kremie WAKE UP firmy Manhattan ma za zadanie tuszować podkrążone oczy i lekkie zaczerwienienia. Posiada też pigmenty odbijające światło. Dostępny jest w dwóch odcieniach. Dla siebie, ponieważ mam jasną karnację, wybrałam odcień nr 1 w jasnym, cielistym odcieniu.



Korektor w sumie nie jest zły, ale ma raczej lekkie krycie. Raczej bardziej wyrównuje koloryt, niż cokolwiek kryje. Jeśli ktoś ma naprawdę mocne cienie pod oczami to się zawiedzie i lepiej, żeby go nie kupował. Swoją drogą tych średnich też w zadowalający sposób nie kryje.  Produkt zawiera żółte pigmenty, które powinny przykryć siniaczki, ale moim zdaniem jest ich zbyt mało, aby to mogło się udać. Zaletą jest łatwość aplikacji oraz równomierne i łatwe rozprowadzenie korektora pod oczami. A co do opuchlizny pod oczami to nie wiem, może ja mam pecha, ale jeszcze nie znalazłam korektora, który by ją zamaskował i uczynił prawie niewidoczną i ten korektor też tego nie potrafi. Ale jeżeli nie macie większych problemów, to ten produkt jest w sam raz.

A tak na marginesie, to nazwa jest kompletnie nieadekwatna do oczekiwań. Jeśli firma Manhattan nazwała swój korektor WAKE UP, to powinien być to produkt do zadań specjalnych. 


Pozdrawiam serdecznie
JaGa