sobota, 30 marca 2013

WESOŁEGO ALLELUJA

Zdrowych, spokojnych
i radosnych
Świąt Wielkanocnych
pełnych wszelkiej obfitości,
oraz smacznego śniadanka
zjedzonego wspólnie 
z najbliższymi
życzy
JaGa

wtorek, 19 marca 2013

SZAMPON SYOSS COLOR PROTECT

Szampon przeznaczony jest do włosów farbowanych lub z pasemkami. nie wiem, czy to oznacza, że nie można mieć jednocześnie włosów farbowanych i pasemek? Ciekawe. W każdym razie ma dawać efekt tak pięknych włosów, jakbyśmy opuścili przed chwilą salon fryzjerski. Ma delikatnie myć, głęboko pielęgnować włosy i chronić kolor przed blaknięciem, a także włosy wygładzać i nadawać im promienny blask.


Pierwsze wrażenie po otwarciu opakowania to dziwny, trochę nieprzyjemny zapach. Sam szampon ma gęstawą konsystencję w perłowym, przyjemnym dla oka kolorze. Jest wydajny, dobrze się rozprowadza i dokładnie myje włosy i skórę głowy. Bonus dla osób z przetłuszczającymi się włosami - te dłużej pozostają świeże.

Produkt zawiera m.in.:
  • hydrolyzed keratin - który chroni przed szkodliwym działaniem utleniaczy oraz regeneruje skórę głowy i włosy zniszczone zabiegami chemicznymi. Składnik ten nawilża, zmiękcza i nadaje włosom połysk;
  • citric acid - który jest naturalnym środkiem konserwującym, działa zmiękczająco i reguluje PH;
  • witaminę PP - która poprawia ukrwienie skóry głowy i wzmacnia cebulki włosów;
  • hydrogenated castor oil - który jest substancją odtłuszczającą, usuwającą zanieszczenia tłuszczowe z powierzchni skóry;
  • panthenol - który odpowiada za elastyczność włosów, chroni włosy i skórę głowy przed nadmiernym przesuszeniem, a także wzmacnia włosy i dodaje im połysku.


Niespełnioną obietnicą szamponu Syoss jest ochrona koloru. Jakoś nie zauważyłam, aby poprzez jego używanie mniej blaknął / spłukiwał się. Nic podobnego. Włosy z czasem traciły kolor równie szybko, jak przy używaniu innego szamponu i to niekoniecznie do włosów farbowanych. Jedyną korzyścią z szamponu Syoss color protect było mniejsze przetłuszczanie się moich włosów przy skórze głowy i lepsza kondycja skóry głowy. To wszystko. Tak więc podstawowej swojej funkcji, jaką jest ochrona koloru przed blaknięciem, szampon nie spełnił.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

czwartek, 7 marca 2013

MARCOWE GLAMOUR

Glamour, Glamour, Glamour...
Tego czasopisma nie trzeba chyba nikomu przedstawiać.
A marcowy numer dosyć ciekawy.
Całość zapakowana w celofan.



Tak prezentuje się przednia okładka
Oczywiście w środku prezentacja osoby z okładki.
Tym razem Doda.
Moim zdaniem zbyt cukierkowo przedstawiona.
Zupełnie jakbym czytała o kimś innym.

 I tylna okładka
Na niej zwyciężczyni konkursu Glamour i Duplo.

Oprócz tego coś przykuło moją uwagę.
Stylizacje wzorowane na punk rocku.
Przedstawiam Lady Punk
Styl, który uwiódł mnie już dawno temu, ale zazwyczaj wybieram z niego tylko pojedyncze rzeczy.

W numerze też wywiad z jedną z jurorek Top Model, Katarzyną Sokołowską.

No i dodatki.
Filmowy bonus
Jeszcze nie zdążyłam skorzystać.
Film, którego jeszcze nie wybrałam, wciąż czeka na mnie.

Oraz dodatek Włosy trendy 2013

A w nim m.in.:




Uff...
Jeżeli chodzi o te rady, to większość była mi znana, ale zawsze warto poczytać jeszcze raz.

Pozdrawiam serdecznie
JaGa

niedziela, 3 marca 2013

LUTOWE ZAKUPY

Luty obfitował w zakupy. Biegałam po sklepach z rozwianym włosem i kupowałam co mi w rękę wpadnie ;) A oto niektóre moje zdobycze.


Kupiłam między innymi:
  • szminkę ochronną Oeparol
  • glinkową maseczkę do cery tłustej i mieszanej Soraya
  • szampon błotny z glinką Ghassoul  Bielendy
  • maseczkę przeciwzmarszczkową z Folacyną  Lirene
  • maseczkę odżywczą z witaminami E i PP Lirene
  • szczotkę do włosów For Your Beauty
  • pilniczek do paznokci For Your Beauty
  • masło do ciała marcepan + omega-6 Perfecta SPA
  • suchy szampon Isana
  • przeciwzmarszczkowy krem do twarzy na noc z dziką różą Alterra
  • wzmacniający szampon do włosów Z Apteczki Babuni Joanny
  • żel do golenia Isana
  • tonik ściągająco - oczyszczjący Czysta Skóra Garnier


A całość stoi (leży) na marcowym wydaniu Glamour.

Powiększyłam też swoją garderobę o parę ubrań. Tutaj przedstawiam dwie szaty, które szczególnie mi się spodobały.

Pierwsza to podkoszulka Reserved z napisem WHEREVER U ARE YOU MUST LOOK PERFEKT



A druga to przepiękna bluzka C&A z przodem imitującym koronkę. Od razu wpadła mi w oko. Pomyślałam, że muszę ją mieć i na szczęście był mój rozmiar :)


A to deseń



Luty był udanym miesiącem. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak przetestować moje zdobycze. A to całkiem przyjemna perspektywa.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa

sobota, 2 marca 2013

KOSMETYCZNE MARKI WŁASNE # 1: AILE FITNESS SHOWER GEL

Chciałabym podzielić się z Wami wrażeniami na temat kosmetyków, które są markami własnymi kilku sklepów. Dzisiaj pierwsza część. To zaczynamy!

Powiedzenie "co tanie, to drogie" w tym przypadku się nie sprawdza. A mowa tu o żelu pod prysznic Aile Fitness  z ekstraktem z alg i minerałami. Aile to marka własna Kauflandu.



Żel ma ładny, niebieski kolor oraz przyjemny zapach. Dobrze myje i nie wysusza skóry. Ponadto słabo się pieni, co należy mu poczytać za zaletę. 

Jedyną wadą jest sama konsystencja żelu, która skutkuje zmniejszeniem jego wydajności. Jest on bowiem dość, by nie powiedzieć zbyt, gęsty i po nałożeniu na dłoń, część produktu się zsuwa, gdy zaczynamy się myć.  Nie próbowałam używać go z myjką, ale sądzę, że efekt byłby podobny.

Jednak ta malutka wada wcale nie przekreśla żelu Aile. Jak na swoją cenę - około 3 zł - jest zadziwiająco dobry. Ponadto, o czym wcześniej nie wspomniałam, nie podrażnia skóry. Osoby mające wrażliwą i suchą skórę z powodzeniem mogą go używać. Jak dla mnie, wart polecenia.


Pozdrawiam serdecznie
JaGa


Ps. Ja mam duże opakowanie - 750 ml - ale w sprzedaży było krótko. Ten akurat żel można kupić obecnie tylko w małych opakowaniach (a w każdym razie większych nie widziałam), chyba 250 ml.