Kolejna rzecz, która musiała sobie poleżeć po zakupie, zanim ją użyłam. Tak jakoś zawsze wychodzi, że nakupię tych maseczek, a potem nie mogę ich skończyć. Tym razem padło na maseczkę Perfecta na twarz, szyję i dekolt -słodkie midgały + miód - Dax-a.
Nałożyłam sobie dość grubą warstwę maseczki na twarz i szyję i czekałam 15 minut, aż się wchłonie.Po tym czasie nadmiar maseczki trzeba zetrzeć, co też uczyniłam, wykorzystując do tego celu papierowy ręcznik (a nie wacik jak zalecał producent - moim zdaniem papierowy ręcznik jest lepszy). Wcześniej próbowałam ją wklepać w swoje suche policzki, ale nie bardzo mi się to udało. Może za dużo jej nałożyłam?
W każdym razie po starciu nadmiaru maseczki, kremu już nie musiałam nakładać. ŻADNEGO. Zostawiła ona bowiem "film" na twarzy i szyi, który krem moim zdaniem świetnie zastąpił. No i o czym zapomniałam wspomnieć, ma ona cudowny zapach, który został ze mną aż do rana. Był wyczuwalny, ale nie na tyle intensywny, żeby przeszkadzać.
A co do samej maseczki, to rano miałam skórę gładziutką i nawilżoną. Zdecydowanie spełniła swoje zadanie. Takie małe dwa w jednym, a przy okazji aromoterapia :) Maseczka warta grzechu, jednak stosować ją można według mnie tylko na noc, gdyż pozostawia po sobie wyraźny ślad, właśnie w postaci owego filmu. No i skóra błyszczy się okrótnie.
Ps. Producent zapewnia, iż maseczka zawiera ekstrakt z miodu oraz oleje z dzikiego szfranu i słodkich migdałów, a także kompleks witamin A, E, B5, B6 oraz zestaw 21 naturalnych aminokwasów.
Pozdrawiam Was serdecznie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz